kliknij na obrazku, aby go powiększyć
|
Premiera:6 i 7. listopada 1999
"Czytelna i logiczna konstrukcja, bardzo dobre i równe aktorstwo,
kontrapunktujaca i pulsująca muzyka. A wszystko osiągniete prostymi, ale
celnymi środkami. Wreszcie pewna szczypta ironii, drwiny, która powoduje,
że ten niby odległy świat pełen zabobonów, głupoty, zacofania wydaje się
być tuż obok, zupełnie blisko."
TC, Temi z 17. XI. 1999
"Wystawianie encyklopedii na scenie wydaje się równie sensowne, jak
ekranizacja książki telefonicznej. Jednak Stowarzyszenie Teatr Mumerus
podjęło taką próbę - i to na sposób komediowy. Warto obejrzeć to
przedstawienie - dla zabawy, bo rzeczywiście jest śmieszne, i dla
zastanowienia - nie powiemy dlaczego."
Gazeta Wyborcza - Kraków - Co jest grane z 4.02.
2000
MUMERUS, JAKI BYŁ, KAŻDY WIDZIAŁ
...Zastanawiające jest, jakie ogromne możliwości w tym chaotycznym,
osiemnastowiecznym tekście dostrzegła grupa fascynatów z Krakowa. Okazuje
się, że ogromne. Mumerus jest zaskakujący i dowcipny. Oczywiście większość
poglądów Chmielowskiego dla współczesnego odbiorcy jest śmieszna sama w
sobie. Jednak komizm zapisków barokowego kanonika blednie przy wspaniałych
pomysłach, dla których stał on się pretekstem. Mam tu na myśli choćby
scenę odczytu nazw miejscowości szczycących się posiadaniem mleka z piersi
Maryi Panny. Przeczytanie o tym fakcie wiązało się z zaprezentowaniem owej
świętości. Przy trzeciej flaszce słychać już było śmiech publiczności,
niegasnący do chwili ustawienia na scenie całej światowej kolekcji naczyń
z tym drogocennym płynem. Trudno przeoczyć niesamowitą wydajność
Najświętszej panienki. Pierwszorzędna dojna Holenderka nie powstydziła by
się takiego wyniku.
Nawet turlając się ze śmiechu, nie można przeoczyć
scenografii Doroty Morawetz. Solidna, lecz pojemna znaczeniowo, oprócz
spełnienia funkcji technicznej, jest również komentarzem do dzieła
Chmielowskiego. Juta, na którą naszyto liczne kieszenie pozwala,
niezależnie od ich absurdalności, dowolnie segregować symbole epoki od
sznurkowej dyscypliny, po wieniec czosnku, chroniący przed Złym.
...Gromadzone spostrzeżenia, rozprawy i dowody rozumowań, choć
dokonane ze skrupulatnością archiwisty, nijak mają się do rzeczywistości.
Ta natomiast, nieobjęta myślą naukową powróci w postaci strachu przed
nieogarnionym, obcym, na każdym kroku czyhającym złem. Bardzo mocnym
atutem przedstawienia jest sposób ujęcia tematu magii i walki z nią w
dobie polowań na czarownice. Tu znowu usługi oddaje prosta scenografia nie
stawiająca sztywnych granic między stołem a... stosem lub dybami, ale
również muzyka Maurycego J. Kina, Mikołaja Szołtyska i Marcina
Stabrowskiego wprost stworzona dla pragnących transu magów.
Przede
wszystkim jednak zapada w pamięć gra młodych aktorów ocierająca się wręcz
o popis gimnastyczny. Stanowią pewnego rodzaju ilustracje tez
wypowiadanych przez sędziwego kanonika (zresztą częściowo wzorują się
właśnie na rycinach zamieszczonych w pierwszym wydaniu Nowych Aten) i
gotowi są przeistoczyć się w każdy, znany w naszej kulturze symbol.
Pola Sobaś - Wiadomości na kolanie / Zprávy na koleně
- Biuletyn XI. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Na Granicy,
Cieszyn / Český Tesin, 26. 05. 2000
"Zdaje się, że to trzeba zobaczyć obowiązkowo"
Cosmopolitan 2000 nr 9
|