Beata Kolak
- Pani K. , parodystka mężczyzn
|
Anna Lenczewska - Tancerka, | Ewa Ryks
– Wymiatacz,
|
Dr
K.,
|
Marcin Popczyński – Pan Gruby, | Robert Żurek – dr K. |
Scenariusz, reżyseria, produkcja: Wiesław Hołdys Projekty lalek: Jan Polewka Muzyka konkretu: Ewa Ryks Współpraca scenograficzna: Katarzyna Jędrzejczyk Projekty napisów: Katarzyna Fijał Metaloplastyka: Robert Calikowski
Dr K. to spektakl, którego akcja dzieje się na strzelnicy i w jarmarcznej tandetnej budzie i we wnętrzu porzuconego na strychu kufra
|
|
W spektaklu wykorzystano fragmenty następujących utworów Franza Kafki: ”Ameryka” („Amerika”), „Dzienniki”, (Tagebücher”) „Głodomistrz” („Ein Hungerkünstler”),"Mała bajka", ”Myśliwy Grakchus” („Der Jäger Gracchus”), „Przemiana” („Die Verwandlung”), „Stary kawaler Blumfeld”, („Blumfeld, ein älterer Junggeselle”) ”Sprawozdanie dla Akademii”(„ Ein Bericht für eine Akademie”) „W koloni karnej” (In der Strafkolonie”), |
|
Spektakl „Dr K. Hommage a Franz Kafka” jest teatralnym kolażem inspirowanym krótkimi utworami Franza Kafki. Występujące w spektaklu postaci (Dr K i Pani K., parodystka mężczyzn, Tancerka, Wymiatacz, Pan Gruby czyli Właściciel) i dziejące się sytuacje (między innymi: przemiana małpy w człowieka i człowieka w owada, pokazy głodowania, wymierzanie kary poprzez wypisywanie nazwy przestępstwa na ciele skazanego, podróż przez zaświaty pod przewodnictwem Bosmana czyli Buszmena, rekrutacja do Teatru poprzez Anioły) podlegają ciągłej metamorfozie ukazując świat wyobraźni jednego z najwybitniejszych artystów XX wieku. Spektakl łączy ze sobą elementy teatru sytuacji, teatru lalek i teatru tańca.
Wyróżnienie dla Wiesława Hołdysa za adaptację tekstu na II. Ogólnopolskim Konkursie na Teatralną inscenizację dawnych dzieł literatury europejskiej organizowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (5 marca 2007)
Aby zobaczyć zwiastun przedstawienia autorstwa Przemysława Pietrasa - kliknij tutaj
Autorami zamieszczonych zdjęć są Wiesław Hołdys, Marcin Popczyński i Robert Żurek - Mumerus oraz Artur Łoboda www.krakow.zaprasza.net , któremu dziękujemy za zgodę na wykorzystanie swoich fotografii. Pełna galeria zdjęć Artura Łobody ze spektaklu "Dr K. Hommage a Franz Kafka"
Galeria lalek do spektaklu autorstwa Jana Polewki:
„Dr K.”
Nie ma teatru Kantora bez Kantora - to tautologia, którą za życia Mistrz na wiele sposobów rozpracowywał na scenie, a jego wierni podawali sobie trwożnie z ust do ust. I rzeczywiście nie ma, ale jakaś mgiełka snuje się po Kanoniczej i osiada po piwnicach w sąsiedztwie Cricoteki, bo można tam nieraz usłyszeć gwar minionych ludzi, którzy z namaszczeniem odprawiają swoje małe ceremonie, wyznają swoje dziwaczne prawdy wiary, rozwiązują tajemnice i rzetelnie realizują swe efemeryczne żywoty.
Mówię o teatrze Mumerus, w którym być może nie przystoi zbyt wnikliwie dopatrywać się rysów Cricotu, spoczywającego dziś wśród pamiątek dawnych istnień. Gdyby zresztą się upierać, że twórca Mumerusa, spogląda na świat podobnie jak Kantor, to trzeba natychmiast zrobić zastrzeżenie, że wizja Hołdysa bywa złośliwa, niepokojąca, groteskowa, melancholijna, ale nie tragiczna. Ośmieliłabym się twierdzić, że Mumerus jest antytezą tragizmu, że go przedrzeźnia i zaklina w absurd. W coś drobnego. Na przykład – śladem Kafki- w małego owada, co wreszcie zdycha i można go wyrzucić do śmieci.
Mumerus nie stwarza, jak to czynił Cricot, własnych światów, lecz odkrywa fascynujące obszary na mapie kultury i po swojemu oprowadza po nich widza. Tak też jest w przypadku ekspedycji na terytoria Franza Kafki: biorą z niego właśnie to i tylko tyle, ile żąda ich specyficzna poetyka i wciskają publiczności przy użyciu swoich kuglarskich sztuczek i tandetnych rekwizytów. Jak fachowcy od reklamy atakują przede wszystkim natarczywym obrazem i dźwiękiem, hipnotyzują ruchem, podszywają się pod figury z dziecinnych wspomnień rodem, by wkraść się chyłkiem do umysłów. Jest jakaś żelazna dyscyplina i nieubłagany porządek na dnie ich hałaśliwej naiwności i czujemy, że z niezrozumiałych powodów wszystko tak właśnie dziać się musi – aż do końca. Mechanizm został uruchomiony, więc światła migają, muzyka gra, kura wykonuje desperacki taniec w swojej klatce – aż do końca, nie będzie nic więcej.
Niewątpliwie trzeba maestrii, żeby sklecić tak sugestywną i spójną iluzję universum z różnorakich odpadów oficjalnej rzeczywistości.W „Dr K.” Wiesław Hołdys osiąga ją dzięki zestrojeniu wszystkich elementów sztuki teatralnej i scenicznej poczynając od ogólnej koncepcji spektaklu, a kończąc na najdrobniejszym rekwizycie.
Magdalena Pabisiak
W klinice Dr K.
" (...)Kanwę przedstawienia stanowią m.in. fragmenty "Ameryki", "Dzienników", "Głodomistrza", "Myśliego Grakchusa", "Przemian", "Sprawozdania dla Akademii". Nie tworzą one jednak spójnej, logicznie rozwijającej się fabuły, bo bynajmniej nie o to twórcom "Dr K." chodzi. Spektakl budowany jest na grze napięć, rytmów i pauz - to ciąg przenikających się wzajemnie nastrojów i fantasmagorii. Głównym bohaterem jest tutaj wyobraźnia pisarza: absurd, humor, tragizm, przypadkowo i chaotycznie posklejane fragmenty świata, nagromadzone i pomieszane wątki, wszystko łączy się ze sobą w sposób niepodlegający żadnym logicznym prawom, a jedyną regułą konstrukcji świata przedstawionego, jest absolutny brak reguł. Rzeczywistość jest tutaj pokazana w przyspieszonym tempie, niczym taśma przewijana na podglądzie - utrwalone na niej wydarzenia i sytuacje nabierają nowego, komicznego charakteru, a postaci są swymi własnymi karykaturami.
"Dr K." bardzo wiele zawdzięcza estetyce niemego filmu: wspomniane już napisy zapowiadające kolejne epizody, szybkie zmiany miejsca akcji z muzyką w tle, specyficzna, groteskowa pantomima la Charlie Chaplin. Istotną rolę pełnią również lalki (projekt Jana Polewki). Niewielkie (około półmetrowej wysokości), zmechanizowane kukły o ludzkich cechach fizycznych współistnieją z żywym planem. Tytułowy bohater występuje w towarzystwie swej miniatury - swoistego alter ego, z którym nawiązuje intrygujący dialog. Trzech zrośniętych panów w eleganckich płaszczach to lokatorzy państwa Samsa. Zupełnie inną estetykę prezentuje Głodomistrz - kukła niemalże ludzkiej wielkości, makabryczna, statyczna, która samym swoim leżeniem na scenie buduje niezwykle silne napięcie.
Wszystkie elementy scenografii (oprócz walizek i magla) oraz kostiumy aktorów są utrzymane w biało-czarnej kolorystyce. Ten, dość wymowny, zabieg mocno podkreśla charakter spektaklu opartego na grze kontrastów: życia i śmierci, śmiechu i przerażenia, zmysłowej przyjemności i tortur, teatru i rzeczywistości. Rekwizyty wykorzystywane są na wiele sposobów: kufer, który w jednej scenie jest pokojem Dr K., w następnej staje się trumną, szafką, stolikiem. Szczotka na długim kiju może być wiosłem Charonowej łodzi lub w magiczny sposób zmienić się w strzelbę, trąbka zaś staje się lichtarzem dla płonącej świecy. Klatka, w której początkowo więziony jest szympans, przeobraża się w złowrogi aparat do tortur, teatralną estradę - miejsce "występów" wycieńczonego Głodomistrza, czy tramwaj. Z drewnianego magla niczym z drukarskiej prasy, wypływają hasła agitujące do erotycznego wyzwolenia kobiet. Przedmioty wykorzystywane są także jako nośniki konkretnych dźwięków, tworząc surrealistyczną orkiestrę: odgłosy wydawane przez maszynę do pisania równie dobrze sprawdzają się jako stukot kół pociągu, kufer staje się werblem nawołującym na przedstawienie. Całkowita umowność w nadawaniu znaczeń i kreowaniu przestrzeni sprawia, że niewielka scena okazuje się być bardzo pojemna i plastyczna, a kilka prostych rekwizytów fantastycznie pełni rozmaite, także muzyczne, funkcje.
Niewątpliwie najciekawszym pomysłem reżysera i scenarzysty (Wiesław Hołdys), było wydobycie z tekstów Kafki czarnego, makabrycznego, intensywnego komizmu. Twórcom "Dr K." udało się wyjść poza standardowe rejestry odczytywania jego prozy, jako nieskończonych labiryntów podświadomości, mrocznych wizji zagłady, dziejowych wyroczni. Spektakl Teatru Mumerus pokazuje, że dzieła Kafki to także niezgłębione pokłady humoru, absurdalnych historii, groteskowych bohaterów i śmiechu rodem z teatru jarmarcznego. Kiczu, który występując w swej jawnej postaci nie irytuje, ale zwyczajnie śmieszy i wzrusza. "Dr K." - sceniczny chichot, klinika rozpędzonej wyobraźni."
W świecie Kafkowskich symboli
"Dr K. Hommage a Franz Kafka" to seria scenek inspirowanych opowiadaniami wybitnego czeskiego pisarza. Reżyser i scenarzysta, Wiesław Hołdys, wprowadza elementy teatru lalek, teatru tańca czy nawet performance, by ukazać skomplikowany świat, gdzie fikcja miesza się z realnością, humor z dramatyzmem, świat symboliczny ze światem uniwersalnym.
Przedstawiane epizody Kafkowskiej prozy, przypominają nieraz akcję filmów niemych. Większość z nich jest naprawdę zabawna, odwołuje się do gagu jako sposobu rozśmieszenia widza. Aktorzy łączą elementy komiczne oraz dramatyczne, przesadne ruchy i mimika bawią, choć wydźwięk scen jest dość pesymistyczny i przygnębiający. Śmiejemy się ze śmierci, bawi nas ludzkie rozczarowanie. Wiesław Hołdys wprowadza tu element nadziei. Piotr Kuziński, pisze w odniesieniu do prozy Kafki: "Jeżeli czasem wydaje się, że świat jest absurdalny (...) to winien jest nie świat, lecz człowiek, który nie potrafi sensu znaleźć." Podobne przekonanie zdaje się mieć reżyser. Mniej tu jest przerażenia nad światem, a więcej zadziwienia nad nim, ciągłego jego odkrywania i przede wszystkim próby odnalezienia w nim swojego człowieczeństwa.
Bardzo pomysłowa jest scenografia (...). Dzięki wykorzystaniu każdej wolnej przestrzeni, niewielkiej w gruncie rzeczy, sceny oraz użyciu w wieloraki sposób licznych rekwizytów możemy oglądać (lub nieraz wyobrazić sobie) statek, maszynę śmierci czy klatkę z głodomistrzem. Efektowne jest przede wszystkim tworzenie muzyki z pozornie przeciętnych dźwięków. Szuranie miotłą, stukanie obcasem, tworzy z początku kakofonię, z której po chwili tworzy się melodia. To świat dźwięków, rekwizytów i instrumentów oraz postaci-symboli.
Istotą, zarówno prozy Kafki, jak i postaci, występujących w spektaklu, jest ich metamorfoza. Małpa chce przemienić się w człowieka, człowiek zamienia się w robaka, kat staje się ofiarą. Istnieje tutaj, choć niewyrażony dosłownie, ciągły ruch. Realizm przeradza się w fantastykę, przenikają się dwa światy: rzeczywisty, dosłowny i symboliczny. Sceny rozgrywają się na płynącym statku, w jadącym pociągu czy tramwaju, ruch także tworzy istotną w spektaklu muzykę. Choć słów pada tu niewiele (o dłuższe dialogi wzbogacone są sceny z "Procesu" i "Kolonii karnej"), o wielu sensach jesteśmy informowani za pomocą napisów i wstęg, które ciągle rozwijają się niczym możliwości interpretacji Kafki.
Wszechstronni aktorzy (Beata Kolak, Anna Lenczewska, Marcin Popczyński i Robert Żurek) ukazują świat skomplikowanej wyobraźni, pełen sensów i symboli, ale przede wszystkim efektowny wizualnie. Hommage to hołd, wyraz czci. "Dr K Hommage a Franz Kafka" jest swego rodzaju darem złożonym przez Teatr Mumerus jednemu z najwybitniejszych pisarzy."
Magdalena
Urbańska
Dziennik
Teatralny Kraków
18 kwietnia
2008
List jaki otrzymał reżyser od gospodarzy, u których mieszkał w Lyonie
podczas Festiwalu Europe et Cies w maju 2009
Spektakl zrealizowano w ramach projektu “Mit środka Europy: dr K kontra Golem” realizowanego w koprodukcji z VOS Herecka – PiDivadlo z Pragi
Premiera listopad 2006 - Kraków - Praga.
Projekt
zrealizowano przy wsparciu finansowym
Województwa Małopolskiego
Zrealizowano przy pomocy finansowej
Ministerstwa Kultury i
Dziedzictwa Narodowego |
Realizatorzy serdecznie dziękują Pani Annie Godlewskiej i Panu Dyrektorowi Mirosławowi Jasińskiemu z Instytutu Polskiego w Pradze za bezinteresowną pomoc przy realizacji projektu w Czechach
|
Realizatorzy dziękują Panu Arturowi Wrońskiemu i Restauracji Chimera w Krakowie za pomoc w realizacji premiery | Serdeczne podziękowania dla Danuty Zajdy za pomoc w realizacji spektakli w Teatrze Zależnym |
Spektakle w Teatrze Zależnym odbywają się w ramach projektu Scena Repertuarowa Stowarzyszenia Teatrów Nieinstytucjonalnych STEN współfinansowanemu przez Gminę Kraków
© 2006 Wiesław Hołdys
Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone.