PODRÓŻ NA KSIĘŻYC
Spektakl poświęcony Georgesowi Méliesowi oraz
tym, którzy byli na Księżycu i tym, którzy tego pragnęli: alchemikom,
astronomom, magom i szaleńcom
Aktorzy:
KATARZYNA GŁADYSZEK, ANNA LENCZEWSKA, ELWIRA ROMAŃCZUK,
HERMES TRISMEGISTOS, JACEK MILCZANOWSKI, MARCIN POPCZYŃSKI, ROBERT ŻUREK
Scenariusz,
reżyseria, produkcja:
WIESŁAW HOŁDYS
Scenografia:
JAN POLEWKA
Kostiumy:
DOROTA MORAWETZ
Projekt dźwięku:
MAURYCY J. KIN - WENDESDAY RADIO
Inżynier dźwięku:
MAŁGORZATA TETERUK
Asystent:
KINGA PIECHNIK
Spektakl powstał dzięki dotacji Gminy Kraków
PARTNERZY WSPÓŁUCZESTNICZĄCY W REALIZACJI:
Projekt Unii Europejskiej"The Magic
Net"
Teatr KTO - Kraków
Teatr Groteska Kraków
Specjalne
podziękowania zechcą przyjąć:
BARBARA ŁUSZCZYŃSKA - University of St. Luis, USA
JERZY ZOŃ - Teatr KTO, Kraków,
ADOLF WELTSCHEK - Teatr Groteska, Kraków
DIRK NELDNER - Magic Net , Berlin
ELISABETH KAHN - Magic Net, Berlin
oraz
TRIGONOMEXER VORTEX
PREMIERY:
26 PAŹDZIERNIKA 2002 GODZ. 20.00, FRANKFURT n/ODRĄ, KLEIST FORUM (W RAMACH
FESTIWALU "THE MAGIC NET")
17, 18 LISTOPADA 2002 GODZ. 20.00, TEATR GROTESKA - SCENA OF, KRAKÓW UL.
SKARBOWA 2
* * *
Jeśli chcesz
zobaczyć przygotowany przez Sławomira Gołębiowskiego pokaz slajdów z
przedstawienia - kliknij >>
tutaj <<
* * *
Bez
skafandra na Księżyc
Sto lat po podróży
Georgesa Méliesa, na Księżyc wyprawił się Wiesław Hołdys, też szaleniec.
Premiera spektaklu w krakowskim Mumerusie
Wiesław Hołdys, reżyser po krakowskiej szkole teatralnej, autor takich
spektakli jak nagrodzona na festiwalu klasyki w Opolu "Rozmowa Mistrza
Polikarpa ze śmiercią" czy "Barok", trzy lata temu uznał, że zwykły teatr mu
nie wystarcza, i założył Stowarzyszenie Teatr Mumerus.
(...)
Hołdysa można by nazwać teatralnym historykiem przebijania głową muru.
Grzebiąc w setkach dawnych tekstów i przekazów, tworzy teatralne kolaże,
które są pochwałą syzyfowego wysiłku człowieka, by zrozumieć i ogarnąć świat
lub przynajmniej go oswoić. Temu ostatniemu celowi najlepiej jego zdaniem
służą fantazja i wyobraźnia.
Najnowsza premiera Mumerusa to "Podróż na Księżyc". Taki sam tytuł nosi
powstały w 1902 r. film Georgesa Méliesa opowiadający o dwóch śmiałkach
wystrzelonych w rakiecie na naszego satelitę. Twórca filmu uznawany jest za
pioniera kinowej fantastyki. Gdy nie wierzono, że widownia może oglądać
jeden film przez całe 15 minut, on pokazał "Podróż..." i odniósł sukces.
Jednak kilkanaście lat później Mélies, twórca 500 (a jak niektórzy twierdzą
4 tys.) filmów zbankrutował i podał w zapomnienie. Pod koniec lat 20. na
nowo odkryli go surrealiści. Ale wtedy wolał pozostać przy swoim nowym
zajęciu - sprzedaży cukierków w dworcowym kiosku.
Utrzymany w poetyce surrealizmu spektakl Hołdysa jest serią zabawnych i
wzruszających scenicznych obrazów, w której fantastyka i fikcja przeplatają
się z biografią Meliesa i historią dążenia człowieka ku Księżycowi. Wyprawie
bohaterów "Podróży...", którzy lecąc, spotykają powabne gwiazdki o kobiecych
kształtach, a lądując, trafiają antropomorfizowanemu Księżycowi prosto w
oko, poświęca się jednak najwięcej uwagi.
Bezpośrednią formą hołdu dla Méliesa są wyświetlane kadry z filmu i
inspirowane nim sceniczne obrazy. W tworzeniu poetyckiej aury niedosłownych,
acz czytelnych nawiązań, spora zasługa scenografa Jana Polewki i Doroty
Morawetz - autorki tworzących delikatny pastisz filmowych pierwowzorów
"astralnych" kostiumów.
W tym teatrze, który głosi wielkość niemego filmu, niewiele jest słów,
zresztą spora ich część pojawia się w napisach wędrujących po scenie wraz z
aktorami. Hołdys oddaje magię tamtego kina - filmowe triki, których odkrywcą
był pierwszy czarodziej ekranu, znajdują swoje komiczne teatralne
odpowiedniki.
Do faktycznego lądowania człowieka na Księżycu, którego dokonali Amerykanie,
odnosi się Hołdys w tym spektaklu tak samo jak do wynalezienia dźwięku w
kinie. To żaden "wielki krok w dziejach ludzkości", ale wulgarny epizod,
który nie posuwa niczego naprzód, i pozorny argument za tezą, że wszystko da
się racjonalnie wytłumaczyć, udowodnić i zamknąć w słowach i liczbach. A tak
nie jest - twierdzi twórca Mumerusa i kłania się w pas Méliesowi, który
przypominał ludziom, że dla artysty najciekawsze jest zawsze to, co uda się
wypatrzyć po drugiej stronie lustra.
Marek Mikos
Gazeta Wyborcza, 22. XI.
2002
* * *
"Norweski chłód i
rosyjska melancholia"
Spotkanie teatralne "Magic Love" zakończone paradą miłości
W języku angielskim
teatr bez stałego zespołu nazywa się receiving theatre ( otrzymujący,
dostający ). Nie tylko Kleist Forum, lecz cały Frankfurt, otrzymał bardzo
wiele od festiwalu teatralnego "Magic Love", który odbywał się od czwartku
do niedzieli po obu stronach Odry. Przede wszystkim młoda publiczność miała
możliwość zobaczenia niekonwencjonalnych inscenizacji odFausta, berlińskiego
teatru Caroussel poPodróż na księżycteatru Mumerus z Krakowa. (...)
Wiesław Hołdys, reżyser polskiego Teatru Mumerus przyjął zapomniane już
nieco założenie, iż język mówiony nie jest jedynym środkiem teatralnej
ekspresji. Jego spektakl, inspirowany filmem Georgesa Méliesa z 1902 roku -
pierwszym w dziejach filmem science-fiction, pokazał krzyżujące się na
przestrzeni wieków marzenia o podróży na księżyc i próby ich realizacji.
Reżyser zaufał sile wyobraźni i sile ekspresji pantomimy. Spektakl ma swe
źródła w wieloletniej pracy nad tekstami o podróży na Księżyc (...)
Katrin Lechler
MOZ, October 28, 2002
* * *
PODRÓŻ DO KRAINY
NIEMOŻLIWOŚCI
Co wiemy o Księżycu? Dużo. Wiemy, jaka jest budowa geologiczna Srebrnego
Globu. Ponazywaliśmy jego morza i góry. Dzięki zdjęciom z lądowania na Nim,
dokładnie znamy jego wygląd. Chemia, fizyka, astronomia, i inne dziedziny
nauki tłumaczą, opisują i wyjaśniają... Ale wciąż pozostaje tajemniczy,
chłodny, niezdobyty. Od wieków człowiek marzył o postawieniu na nim stopy,
spekulując, jak wyglądają mieszkańcy Księżyca i On sam. Historia Jego
podboju, to także historia pewnego marzenia, które rodziło się w umysłach
filozofów, w pracowniach alchemików, na uniwersytetach, ale także w
wyobraźni artystów.
Wiesław Hołdys swój spektakl "Podróż na Księżyc" poświęca właśnie jednemu z
nich - Georgesowi Meliesowi. Ów wielki mag kina nakręcił w 1902 roku swoją
,Podróż na Księżyc", odnotowaną, jako pierwszy obraz science fiction.
Ponieważ w teatrze, tak, jak w kinie, wszystko jest możliwe, niech nikogo
nie dziwi, że monsieur Melies zjawia się na scenie Teatru Groteska, by,
niczym mistrz ceremonii, zaprosić nas w podróż przez wieki. Startujemy z
pracowni alchemicznej, w której marzeniom o niemożliwym nadawano piętno
magii i naukowości. Po chwili lądujemy na jarmarku wraz z dell'artowskim
Cyrano de Bergerakiem, opowiadającym o swojej podróży na Księżyc.
Uczestniczymy w narodzinach kina. W końcu wsiadamy z postaciami Meliesa do
rakiety, która zaraz wyląduje na planecie. I choć pod koniec tej kosmicznej
rewii widzimy na ekranie amerykańskiego astronautę na Księżycu i prawdziwe
oblicze Srebrnego Globu, nie ma wątpliwości: ciekawsza była wizja Meliesa i
tych wszystkich, którzy swą podróż na Księżyc odbywali w wyobraźni. I to
wydaje mi się najcenniejszą refleksją po obejrzeniu tego spektaklu, który,
także dzięki piątce, wcielających się w kilka postaci, aktorów (Katarzyna
Gładyszek, Elwira Romańczuk, Jacek Milczanowski, Marcin Popczyński i Robert
Żurek) ogląda się nieźle, choć nie zawsze wiadomo ,co autor chciał przez to
powiedzieć". W scenografii maga Jana Polewki i w kostiumach Doroty Morawetz
"Podróż na Księżyc" Wiesława Hołdysa jest jeszcze jednym spełnieniem
marzenia. Podróżą do krainy niemożliwości.
Magda Huzarska
Gazeta Krakowska, 22. 11. 2002
* * *
Krótkie
usprawiedliwienie
Co prawda 20 lipca 1969 roku
niejaki Neil Armstrong jako pierwszy człowiek postawił nogę na skalistej
powierzchni srebrnego globu, ale czy znaczy to, że marzenie o zdobyciu
Księżyca spełniło się? I czy naprawdę Podróż na Księżyc, która zaczęła się w
czasach starożytnego Rzymu, 1800 lat temu, w wyobraźni Lukiana z Samostaty,
i kontynuowana była przez pisarzy, astronomów, alchemików, astrologów,
malarzy, aktorów i magów - zakończyła się z chwilą wylądowania statku Apollo
11?
W trakcie pracy nad spektaklem przejrzałem tysiące stron opisów podróży na
Księżyc odbytych w imaginacji i porównałem je z relacjami z podróży
rzeczywistych. Jak łatwo się domyślić, te pierwsze były znacznie ciekawsze i
bardziej ekscytujące - tak jak ciekawsza jest ilustracja przedstawiająca
barona Műnchhausena mknącego w kierunku Księżyca na czubku tureckiej fasoli
od fotografii zakutanych w szczelne kombinezony amerykańskich kosmonautów. W
tym wypadku wyobraźnia odniosła triumf nad empirią. Zresztą, być może to
kwestia gustu...
Zasadniczą inspiracją był film - jeden z najpiękniejszych wynalazków, jakie
człowiek wymyślił dla realizacji marzeń. Piękne i cudowne są początki
kinematografu, jakieś sto lat temu, tuż po pokazach wynalazku braci Lumiere
w Salonie Indyjskim w Paryżu, kiedy kino, jak małe dziecko, dziwiło się
samemu sobie, szukając właściwych dla siebie form wyrazu. A przede wszystkim
nie gadało. A na początku kina stoi postać -legenda - Georges Mélies. Był on
iluzjonistą - a także pierwszym twórcą filmowych fantazji, z których
najbardziej znana jest Podróż na Księżyc - pierwszy film science fiction z
1902 r. Podejrzewam Meliesa o tajemne zwiazki z duchami alchemików, gdyż tak
jak oni szukał kamienia filozoficznego zdolnego przemienić materię papieru,
tkaniny, drewna i celuloidu w złoto iluzji.
Chciałbym uchwycić atmosferę początków kina. Szczególnie ważny jest dla mnie
moment, w którym z jarmarcznego widowiska rodzą się seanse magii - pierwsze
filmy o takich tytułach jak "Halucynacje barona Műnchausena czyli Omnibus
pomylonych", "Dziesięć kobiet w jednym parasolu", "Straszny turecki kat",
"Znikająca dama", "Czarny diabeł", "Człowiek-mucha", "Wesołe mikroby"
"Naprawiacz mózgów", "Cztery kłopotliwe głowy", "Czterysta diabelskich
dowcipów" czy też "Męczący sen".
Georges Méličs zatytulował jeden ze swoich filmów "Podróż do krainy
niemożliwości". Teatr jest właśnie taka podróżą - podobnie jak podróż na
Księżyc. Neil Armstrong u celu swojej wyprawy znalazł kamienistą,
nieprzyjazną ludziom przestrzeń pozbawioną powietrza i wody, a Mélies -
mieszkańców Księżyca, Selenitów, bardzo zaciekawionych przybyszami z Ziemi.
Ciekawe kogo i co spotka Mumerus u celu swej teatralnej Podróży na Księżyc
.
Wiesław Hołdys
|