Kurniakałdulia! Nic a nic nie zostało do rozwalunku, chyba że rozwalim same ruiny! (A. Jarry)
 
czyli
 
U B U 
według Alfreda Jarry


W nowych przekładach Jana Gondowicza!

 

Wystąpią:
 
Katarzyna Gładyszek, Beata Kolak, Anna Lenczewska, Anna Nowicka, mgr Opych,
Marcin Popczyński, Paweł Sanakiewicz,
Robert Żurek oraz Marionetki Teatru Fynansów

Rozmiar: 4587 bajtów

Reżyseria, scenografia, produkcja:
Wiesław Hołdys


Muzyka oraz gra na instrumentach:
Ewa Ryks


Psychoakustyka:
dr Maurycy J. Kin

Spektakl “UBU wg Alfreda Jarry” jest inspirowany cyklem utworów Alfreda Jarry poświęconych Ojcu Ubu, ze szczególnym uwzględnieniem nigdy dotąd na język polski nie tłumaczonych “Ubu Rogacza” oraz tekstów z “Almanachu Ojca Ubu”. Teksty użyte w spektaklu przedstawione zostaną w zupełnie nowym tłumaczeniu Jana Gondowicza, które umieszcza bohaterów dramatów Alfreda Jarry w żywiole współczesnej, żywej, przaśnej polszczyzny.

 

Alfred Jarry to jeden z prekursorów sztuki XX wieku, szczególnie w jej formach surrealistyczno-groteskowych. Poza “Królem Ubu” (pierwszą częścią trylogii o Ubu), jego twórczość jest praktycznie nieznana w Polsce. Jest to znacząca luka w polskiej kulturze, zważywszy na wpływ twórczości Jarry’ego na współczesną kulturę.

 

Twórcy spektaklu postanowili być wierni duchowi Alfreda Jarry - idąc za tytułem jednego z jego manifestów “O zbędności teatru w teatrze”, zdecydowali, że nie będzie to spektakl z tzw. akcją, postaciami, scenografią etc. W zamian za to na oczach widzów dokona się:

 koronacja Ubu jako Króla Polski,
 haniebna ucieczka Ubu przed Ruskimi,
 mnożenie wielościanów,
 nabijanie na pal,
rekolekcje Ojca Ubu,
wymóżdżanie,
rozmowy z Sumieniem,
 panowanie Ubu jako Mistrza Finansów w Paryżu

a wszystko to dokona się przy użyciu materiałów o najpodlejszej kondycji takich jak: papier, drewno, aktorzy i reżyser teatru Mumerus, tania i banalna muzyka wygrywana na pianinie oraz psychoakustyka.

 

Spektaklowi przyświeca duch anarchii - jako że jego patronem jest Alfred Jarry.
I jest to prawdziwy, odważny, a nie teoretyczny “świat na opak”.

 

OPINIE O SPEKTAKLU:

“Zabawa słowem, absurd, surrealizm, dużo czarnego humoru oraz tu i ówdzie ślad całkiem poważnej refleksji na temat spraw publicznych i mrocznych tajemnic ludzkiej natury - to elementy, które kształtują to niezwykłe widowisko.”

(Strona internetowa Telewizji Polskiej)

 

“Widziałem, niezła zabawa. Proszę tylko o jakieś informacje o osobie, która
nazywa się "mgr Opych" (jeżeli dobrze zapamiętałem).”

(Internet wypowiedź na Forum Teatr www.gazeta.pl

Moje odczucie. Nawet nie wiem jak sie do tego zabrać, tak prosto Wam powiem -doskonałość nad doskonałym , po prostu luz, cały czas śmiech na sali, cały czas zabawa. Rzecz w tym , że to sami aktorzy byli doskonali ,ich gra i ich atrybuty Wam przykład jak król UBU idzie do chatki wiejskiej ściągnąć podatki, a wieśniacy - to zwykłe prawdziwe kartofle na patyku, które doskonale grały rolę wieśniaków, albo np. wojna z Ruskimi była przedstawiona bardzo krwawo przez energiczne szatkowanie buraka czerwonego na szatkownicy aż sok czyli krew pryskała, doskonałe było wbijanie na pal, a już wymóżdzanie wyśmienite z humorem. Wszystko tam grało, wszystko się zazębiało, wszystko tryskało humorem, każdy szczegół i każda sekunda. W pewnym momencie było bardzo cicho, nie wiem jak inni widzowie to wytrzymywali tą ciszę, ale ja z trudnością się pohamowałam. Był jeden moment gdzie serce miałam w gardle i adrenalina się podniosła - był to moment gdzie pewna na czarno ubrana dama dosiadła się do widza za mną i powiedziała na głos - pieniądze albo życie - a mnie się to skojarzyło zaraz z terrorystami w teatrze w Moskwie i strasznie się wystraszyłam czy to czasami nie jakiś napad ? A muszę Wam powiedzieć, że ten teatr odbywa się w kamienicy pod ziemią, w ceglanych , kamiennych, starych i zabytkowych murach. No więc patrzę na artystów, rozglądałam się wokół i tak myślę, wszystko jest możliwe tu, jesteśmy odcięci od świata. Ale kiedy ta wspaniała artystka czarna dama weszła na scenę , wyraźnie się uspokoiłam. Było jeszcze więcej momentów z adrenaliną, bo np. jeden z aktorów łaził na czworakach pod krzesłami widzów i szukał wielościanów, a ja pod swoim krzesłem miałam książki zakupione wcześniej w księgarni i zaczęłam się o nie bać, czy mu w poszukiwaniu nie przeszkadzają lub czy nie potraktuje je jako wielościany ?
Wracajmy jednak na scenę - no i na tej scenie odbywały się cuda i orgie, Pani na pianinie pięknie akompaniowała, życie tętniło na scenie, a wszyscy się świetnie bawili. Nie , no nie ma o czym mówić, kto nie był ten trąba i koniec.


Rewelacyjne zagospodarowanie scenografii i wykorzystanie rekwizytów. zrobiło na
mnie wielkie wrażenie, jak dysponując tak małą ilością pospolitych przedmiotów
można nadać im tyle znaczeń :-)

Internet, Wypowiedzi na Krakforum http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html

"Najpierw zza kulis wyłonił się ogromny brzuch, potem jego właściciel - Ubu w całej okazałości, ze sceny padło znamienne "grówno" i wszystko miało potoczyć się na podobieństwo paryskiej premiery roku 1896 -szaleńczo i skandalicznie. Tymczasem oglądanie spektaklu "Ubu według Alfreda Jarry" teatru Mumerus to igraszki na huśtawce. Raz pomysłowe wzloty, następnie upadek w kilkuminutową nudę - i tak naprzemiennie, aż po rewelacyjny, absurdalny finał z "ptaszurem", łudząco podobnym do krokodyla.

Wzloty scenograficzne. Inspiracja postulatami Alfreda Jarry o zbędności teatru w teatrze korzystnie wpłynęła na całość surrealistycznego kabaretu z ojcem Ubu w roli głównej. Akcja toczy się wśród kartonowych pudeł, które następnie są obiektem naukowych rozważań o życiu wielościanów, aby w finale być częścią składową "grównociągu" i "maszyny do odmóżdżania". Kolejną rewelacją krakowskiej inscenizacji jest warzywny miniteatrzyk. Oto Ubu przejmuje koronę od króla- kapuścianej głowy, ściąga "fajnanse" od ziemniaczanej biedoty i w rzeźniczym fartuchu idzie na wojnę z Ruskimi, krwawo i brutalnie szlachtując buraczane wojsko wroga na kuchennej tarce. (...)

"Ubu król, czyli Polacy" teatru Mumerus to trzy czwarte surrealistycznego szaleństwa, które popełnił piętnastoletni Alfred Jarry."

Aleksandra Czapla
Gazeta Wyborcza - Katowice nr 171/25.07
 

Rozmiar: 7365 bajtów

Zapraszamy - bądźcie jedynymi świadkami wydarzeń o historycznym znaczeniu.
Przewidywane:

koronacja Ubu na króla Polski
haniebna ucieczka przed Ruskimi
mnożenie wielościanów
wbijanie na pal
rekolekcje Ojca Ubu
wymóżdżanie
interwencja Sumienia
nominacja Ubu na Mistrza Finansów w Paryżu.

Rozmiar: 5658 bajtów


Strój niedbały i plugawe słownictwo  mile widziane.
Nie brać kart płatniczych, tylko gotówkę.

Teatr nie zdobył sobie jeszcze swobody usuwania niepojętnych siłą, jak też opróżniania w każdym antrakcie sali tuż przed demolowaniem i wrzaskami, zadowolić się więc trzeba tą dowiedzioną prawdą, iż do rękoczynów (gdy zdarzy się bójka) skłonić może tylko dzieło wtórne, czyli nieoryginalne, a przez to, w przeciwieństwie do sztuki oryginalnej, dostępne; tą właśnie oryginalnością będzie się cieszyć, przynajmniej w dniu premiery, publiczność, pozostając ogłupiała, a przeto niema. [...]

Skoro zniżamy się do publiczności są dwie stosowne rzeczy, jakie oferuje się widowni, i jakie zresztą wypada jej oferować: po pierwsze  postaci myślące tak jak ona [...] i w pełni dla niej zrozumiałe, przy czym widzom trzeba zapewnić wrażenie, że tworzą je sami, oszczędzając im przez to trudów przewidywania; po drugie zaś  tematy i konflikty naturalne, czyli zgodne z codziennym nawykiem obcowania z ludźmi przeciętnymi, który to nawyk sprawia, że Szekspir, Michał Anioł lub Leonardo da Vinci są nieco zbyt wyczerpujący i w swym kalibrze nieco zbyt trudni do ogarnięcia, albowiem geniusz, inteligencja, a nawet talent nie mają nic wspólnego z naturą, co jest dla większości nieznośne.

(Alfred Jarry, O zbędności teatru w teatrze)

Ubu Król to dzieło żywe – i to jak żywe! Obliczone zostało na konkretny, aczkolwiek niejednoznaczny kontakt z widownią. Krótko mówiąc, wzbudzać miało co parę kwestii ryk śmiechu. Śmiechu pierwotnego, dobytego z samych antropologicznych trzewi teatru, śmiechu wydartego przemocą z gardeł zbulwersowanych koneserów, a wreszcie wyrafinowanego śmiechu wtajemniczonych, popierających dokonywany na scenie akt teatrobójstwa. Dziś wiemy, że teatrobójczy zamach Jarry'ego czerpał ze źródeł, które symbolizuje nazwisko Rabelais'go.

(Jan Gondowicz]

 

 

Cracovia - logo Spektakl powstał dzięki dotacji Gminy Kraków

Pomoc przy realizacji spektaklu okazali:


Stowarzyszenie Teatrów Nieinstytucjonalnych STEN w Krakowie
Teatr KTO Kraków

 

!!! Premiera 6 grudnia 2003 

połączona z

PANOPTICUM 'PATAPHYSICUM

czyli

nowa teorya umiejętności, przemysłów, kunsztów, wynalazków i rękodzieł, gier towarzyskich, użytecznych zabaw, zagadek i paradoxów stosownych na powietrzu i w domu w każdej porze roku w kraju całym lub niektórych tylko prowincyach tudzież wytłumaczenie zjawisk codziennych dla ciekawej publiki

O D C Z Y T

z Przyrządami, Demonstracyami, Camerą Obskurą, Parergą i Papalipomeną

Przedstawił

TYLKO JEDEN RAZ

gościnnie JAN GONDOWICZ b. Ocipiacz Dworu Króla Polski i Aragonii

z Towarzyszką.

 

Rozmiar: 3307 bajtów  

 

 

© mumerus 2006