|
|
Kurniakałdulia! Nic a nic nie zostało do rozwalunku, chyba że rozwalim same ruiny! (A. Jarry)
czyli
U B U
według Alfreda Jarry W nowych przekładach Jana Gondowicza!
Wystąpią:
Reżyseria, scenografia,
produkcja:
Spektakl “UBU wg Alfreda Jarry” jest inspirowany cyklem utworów Alfreda Jarry poświęconych Ojcu Ubu, ze szczególnym uwzględnieniem nigdy dotąd na język polski nie tłumaczonych “Ubu Rogacza” oraz tekstów z “Almanachu Ojca Ubu”. Teksty użyte w spektaklu przedstawione zostaną w zupełnie nowym tłumaczeniu Jana Gondowicza, które umieszcza bohaterów dramatów Alfreda Jarry w żywiole współczesnej, żywej, przaśnej polszczyzny.
Alfred Jarry to jeden z prekursorów sztuki XX wieku, szczególnie w jej formach surrealistyczno-groteskowych. Poza “Królem Ubu” (pierwszą częścią trylogii o Ubu), jego twórczość jest praktycznie nieznana w Polsce. Jest to znacząca luka w polskiej kulturze, zważywszy na wpływ twórczości Jarry’ego na współczesną kulturę.
Twórcy spektaklu postanowili być wierni duchowi Alfreda Jarry - idąc za tytułem jednego z jego manifestów “O zbędności teatru w teatrze”, zdecydowali, że nie będzie to spektakl z tzw. akcją, postaciami, scenografią etc. W zamian za to na oczach widzów dokona się:
koronacja Ubu jako Króla Polski, a wszystko to dokona się przy użyciu materiałów o najpodlejszej kondycji takich jak: papier, drewno, aktorzy i reżyser teatru Mumerus, tania i banalna muzyka wygrywana na pianinie oraz psychoakustyka.
Spektaklowi przyświeca duch anarchii -
jako że jego patronem jest Alfred Jarry.
OPINIE O SPEKTAKLU: “Zabawa słowem, absurd, surrealizm, dużo czarnego humoru oraz tu i ówdzie ślad całkiem poważnej refleksji na temat spraw publicznych i mrocznych tajemnic ludzkiej natury - to elementy, które kształtują to niezwykłe widowisko.” (Strona internetowa Telewizji Polskiej)
“Widziałem, niezła zabawa. Proszę tylko o jakieś
informacje o osobie, która (Internet wypowiedź na Forum Teatr www.gazeta.pl
“Moje odczucie. Nawet nie wiem jak sie do
tego zabrać, tak prosto Wam powiem -doskonałość nad doskonałym , po prostu
luz, cały czas śmiech na sali, cały czas zabawa. Rzecz w tym , że to sami
aktorzy byli doskonali ,ich gra i ich atrybuty Wam przykład jak król UBU
idzie do chatki wiejskiej ściągnąć podatki, a wieśniacy - to zwykłe
prawdziwe kartofle na patyku, które doskonale grały rolę wieśniaków, albo
np. wojna z Ruskimi była przedstawiona bardzo krwawo przez energiczne
szatkowanie buraka czerwonego na szatkownicy aż sok czyli krew pryskała,
doskonałe było wbijanie na pal, a już wymóżdzanie wyśmienite z humorem.
Wszystko tam grało, wszystko się zazębiało, wszystko tryskało humorem, każdy
szczegół i każda sekunda. W pewnym momencie było bardzo cicho, nie wiem jak
inni widzowie to wytrzymywali tą ciszę, ale ja z trudnością się pohamowałam.
Był jeden moment gdzie serce miałam w gardle i adrenalina się podniosła -
był to moment gdzie pewna na czarno ubrana dama dosiadła się do widza za mną
i powiedziała na głos - pieniądze albo życie - a mnie się to skojarzyło
zaraz z terrorystami w teatrze w Moskwie i strasznie się wystraszyłam czy to
czasami nie jakiś napad ? A muszę Wam powiedzieć, że ten teatr odbywa się w
kamienicy pod ziemią, w ceglanych , kamiennych, starych i zabytkowych
murach. No więc patrzę na artystów, rozglądałam się wokół i tak myślę,
wszystko jest możliwe tu, jesteśmy odcięci od świata. Ale kiedy ta wspaniała
artystka czarna dama weszła na scenę , wyraźnie się uspokoiłam. Było jeszcze
więcej momentów z adrenaliną, bo np. jeden z aktorów łaził na czworakach pod
krzesłami widzów i szukał wielościanów, a ja pod swoim krzesłem miałam
książki zakupione wcześniej w księgarni i zaczęłam się o nie bać, czy mu w
poszukiwaniu nie przeszkadzają lub czy nie potraktuje je jako wielościany ?
“Rewelacyjne
zagospodarowanie scenografii i wykorzystanie rekwizytów. zrobiło na Internet, Wypowiedzi na Krakforum http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html "Najpierw zza kulis wyłonił się ogromny brzuch, potem jego właściciel - Ubu w całej okazałości, ze sceny padło znamienne "grówno" i wszystko miało potoczyć się na podobieństwo paryskiej premiery roku 1896 -szaleńczo i skandalicznie. Tymczasem oglądanie spektaklu "Ubu według Alfreda Jarry" teatru Mumerus to igraszki na huśtawce. Raz pomysłowe wzloty, następnie upadek w kilkuminutową nudę - i tak naprzemiennie, aż po rewelacyjny, absurdalny finał z "ptaszurem", łudząco podobnym do krokodyla. Wzloty scenograficzne. Inspiracja postulatami Alfreda Jarry o zbędności teatru w teatrze korzystnie wpłynęła na całość surrealistycznego kabaretu z ojcem Ubu w roli głównej. Akcja toczy się wśród kartonowych pudeł, które następnie są obiektem naukowych rozważań o życiu wielościanów, aby w finale być częścią składową "grównociągu" i "maszyny do odmóżdżania". Kolejną rewelacją krakowskiej inscenizacji jest warzywny miniteatrzyk. Oto Ubu przejmuje koronę od króla- kapuścianej głowy, ściąga "fajnanse" od ziemniaczanej biedoty i w rzeźniczym fartuchu idzie na wojnę z Ruskimi, krwawo i brutalnie szlachtując buraczane wojsko wroga na kuchennej tarce. (...) "Ubu król, czyli Polacy" teatru Mumerus to trzy czwarte surrealistycznego szaleństwa, które popełnił piętnastoletni Alfred Jarry." Aleksandra Czapla
Zapraszamy -
bądźcie jedynymi świadkami wydarzeń o historycznym znaczeniu. koronacja Ubu na króla Polski
Skoro zniżamy się do publiczności są dwie stosowne rzeczy, jakie oferuje się widowni, i jakie zresztą wypada jej oferować: po pierwsze postaci myślące tak jak ona [...] i w pełni dla niej zrozumiałe, przy czym widzom trzeba zapewnić wrażenie, że tworzą je sami, oszczędzając im przez to trudów przewidywania; po drugie zaś tematy i konflikty naturalne, czyli zgodne z codziennym nawykiem obcowania z ludźmi przeciętnymi, który to nawyk sprawia, że Szekspir, Michał Anioł lub Leonardo da Vinci są nieco zbyt wyczerpujący i w swym kalibrze nieco zbyt trudni do ogarnięcia, albowiem geniusz, inteligencja, a nawet talent nie mają nic wspólnego z naturą, co jest dla większości nieznośne. (Alfred Jarry, O zbędności teatru w teatrze)
Ubu Król to dzieło żywe – i to jak żywe! Obliczone zostało na konkretny, aczkolwiek niejednoznaczny kontakt z widownią. Krótko mówiąc, wzbudzać miało co parę kwestii ryk śmiechu. Śmiechu pierwotnego, dobytego z samych antropologicznych trzewi teatru, śmiechu wydartego przemocą z gardeł zbulwersowanych koneserów, a wreszcie wyrafinowanego śmiechu wtajemniczonych, popierających dokonywany na scenie akt teatrobójstwa. Dziś wiemy, że teatrobójczy zamach Jarry'ego czerpał ze źródeł, które symbolizuje nazwisko Rabelais'go. (Jan Gondowicz]
Spektakl powstał dzięki dotacji Gminy Kraków
!!! Premiera 6 grudnia 2003 połączona z PANOPTICUM 'PATAPHYSICUM czyli nowa teorya umiejętności, przemysłów, kunsztów, wynalazków i rękodzieł, gier towarzyskich, użytecznych zabaw, zagadek i paradoxów stosownych na powietrzu i w domu w każdej porze roku w kraju całym lub niektórych tylko prowincyach tudzież wytłumaczenie zjawisk codziennych dla ciekawej publiki O D C Z Y T z Przyrządami, Demonstracyami, Camerą Obskurą, Parergą i Papalipomeną Przedstawił TYLKO JEDEN RAZ gościnnie JAN GONDOWICZ b. Ocipiacz Dworu Króla Polski i Aragonii z Towarzyszką.
|
© mumerus 2006